Wszyscy wbiegli do domu jak szaleni,zaczęli wyjmować walizki i się pakować.
Wkładali wszystko bez opamiętania. Paul był już na lotnisku z Liamem i Louisem.
Dochodziła godzina 12.. niedługo mieli wylatywać.
Niall latał tylko z wodą ciągle w ręku no totalny nie ogar ich otaczał. Zayn spędził
większość czasu w łazience,pakował swoję rzeczy,a Harry przy szafie.
Ale brawa dla Nialla,bo pierwszy się spakował i już czekał na dole na chłopaków.
Nie wziął dużo rzeczy,bo wiedział,że tam większość zakupi i czekął na tamtych.
Dzowni Paul do Horana :
- Niall za ile będziecie ? - spytał zdenerwowany
- Nie wiem, Harry i Zayn pakują się jeszcze.
- Do cholery,dochodzi za 20 dwunasta,nie zdążycie na samolot,powiniscie już być tu
na lotniku wy idioci..
- Dobra spokojnie, juz ich biorę. Paul westchnął i rozłączył się.
Niall wbiega na górę do nich - Kurwa szybciej,bo samolot nam ucieknie.
- No już już .. - powiedział Harry zapinając walizkę.
- No chwilkę .. powiedział tez Zayn
Niall pokiwał głową i odparł : No gorzej niź z babami.
- Zamknij mordę - dopowiedział wkurzony Hazza.
- Boże ! - prychnął i zszedł na dół,zaniósł swoje walizki do samochodu.
Po chwili i chłopaki wyszli,wsadzili szybko swoje bagaże do samochodu,
wszystko się zmieściło,po czym wyruszyli na lotnisko. Dochodziła już godzina 12.
Harry jechał dosyć szybko,nie chciał przegapić lotu. Wszystkich męczył kac..
i nie mieli zbytnio humoru. Po 10 minutach dojechali na lotnisko,wzięli walizki w ręke
i pobiegli do terminalu 3! z daleka widzieli już wkurzonego Paula,Liama i Louisa.
- Już jestemy - krzyknął Horan i stanął przed nimi. Dotarli do nich Malik i Styles.
Paul nic się nie odezwał,stał bezczynnie. Louis podszedł do Hazzy i jebnął go po czuprynie.
- Debilu przegapiliśmy lot.
- Ała,czemu mnie - oburzył się Hazza i popchnął Louisa.
- Przestancie już! - krzyknął Paul - Chodźcie na zaplecze,tam poczekamy na kolejny lot..
który jest za 4 godziny.. - zrobił mściwy wzrok na spóźnioną trójkę.
Wzieli walizki i udali się za Paulem. Nic nie mieli do roboty,zapijali się wodą i siedzieli na podłodze, Paul popijał kawe.
Nagle dzwoni do Nialla telefon. - O to Sandra - zdziwił się
- No to odbierz - powiedział Louis
- Dobra,dobra - Horan odebrał . - No cześć ..
- Cześć słońce, Niall słuchaj moze to dziwnie zabrzmi ale nie pożegnałam się z tobą
tak jak chciałam.
- Ale jak ? - zaśmiał się
- Zobaczysz .. wylecieliście już ?
- Nie, spóźniliśmy się na samolot .
- Nic nowego.
- Przestań i ty mnie dobijać.
- Dobra przepraszam,ja jestem przed wejściem na lotnisko,idź do głównej łazienki
będę tam na ciebie czekała.
- Ale... - po chwili rozłączyła się.
- Co chciała ? - spytał Payne
- Nic .. ide do łazienki. Zaraz bede .
Odszedł od nich i udał się po woli do łazienki,po drodze spotkał kilka fanów, pomachał im,
nie miał ochoty i czasu robić sobie zdjęć czy gadac. Dotarł w końcu do łazienki.
Chwile czekał na dziewczynę,nagle ujrzał jak zbliża się do niego
na sam jej widok uśmiechnął się.
- No cześć - podeszła do niego i czule pocałowała go. Niall przytulił mocno ją.
- Jak chciałaś się pożegnać? - spytał zaciekawiony
Dziewczyna spojrzała się na niego z uśmiechem i podneisioną brwią.
- Chyba nie masz na myśli..
- Na imprezie nam nie wyszło - odparła i złapała za sznurki w bluzie.
- Ale Sandra,jak Paul wparuje do łazienki czy coś,albo któryś z czubków.
- Oj przestań, zróbmy cos szalonego.
- I akurat musi to być w toalecie na lotnisku - uśmiechnął się .
- Niall.. - odparła,po czym zaciągnęła go do toalety 'męskiej'.
Na szczęście łazienka była pusta,nikogo nie było. Weszli do pierwszej lepszej kabiny.
Sandra od razu zaczęła rozpinać rozporek i pasek dla blodyna. Była napalona jak nigdy.
Niall nie wierzył własnym oczom,nie poznawał swojej dziewczyny. Wtedy też stwierdził,że
za dobrze jej nie zna. Co dało mu powód do myślenia podczas lotu.
- Sandra czekaj .. a jak ktoś wejdzie ?
- Nie wejdzie - zsunęła mu trochę spodnie i zniżyła się całkowicie do pasa,
zaczęła majstrować przy jego sprzęcie. Niall pojękiwał,podniecał się coraz bardziej.
- Kurde Sandra .. przegryzł usta aż.
Sandra podniosła się do góry,spojrzała na Horana. Niall od razu w nią wszedł
i zaczął intensywnie pchać.. Oboje byli na siebie napaleni. Łazienka ciągle była pusta,to dobrze. Trwało to chwilę, Niall szybko doszedł do końca. Po jakiś 10 minutach wyszli z łazienki.
Sandra pierwsze co,to udała sie do lustra poprawić włosy,Niall wyszedł chwile po niej,
musiał dopiąć rozporek i podciągnać spodnie.
- Sandra nie poznaje cię. - podszedł do niej i uściskał ją.
- Oj narzekasz,tego mi było trzeba. - pocałowała go.
- Kurde Liam dzwoni,wyszedłem do łazienki na chwile,a nie ma mnie już z 20 minut.
- Dobra idź już,tylko masz dzwonić. Wyszli obydwoje z męskiej łazienki,
ludzie się dziwnie patrzyli. Niall spanikował nie wiedział co zrobić,wiec pomachał do nich.
Zaczęli się smiać jak odchodzili razem. Chłopak odprowadził trochę dziewczynę.
- Dobra ja będę uciekał,za 2 tyg będę i to powtórzymy - zaśmiał się i złapał ją mocno w tali.
- No jasne - dziewczyna posmakowała jego ust i odeszła. Idąc jeszcze pachali do siebie.
Niall szybko pobiegł do reszty.
- Jestem - powiedział jak wchodził do pomieszczenia
- Nareszcie, gdzie ty byłeś ? - spytał Liam
- Nigdzie - poprawił włosy i stał tak nad nimi.
- No chyba miałeś potrzebę - zaśmiał się Hazza
- O co ci chodzi ? - spytał
- Twoj Pan domagał się czegoś albo kogoś, haha.
Niall i nie tylko On spojrzeli na krocze jego. Wszyscy zaczęli się śmiać z blondyna.
Horan zawstydził się i usiadł w koncie.
- Oj tam,zamknijcie się już.
*po godzinie czasu chłopaki wylecieli już do USA,polecieli ekspresem*
_________________________
Nie podoba mi się. A sex Nialla to na szybkiego,specjalnie dla Sadnry xx.
Wow to już 25#. Na razie nie zawieszam bloga,ale kiedyś i tak się skończy :)xx
Następny rozdział,dodam w piątek na 'wakacje' . Much love xo