niedziela, lipca 8

Dwudziesty szósty.


*12 dni później*

Banda głupków wróciła kilka dni wcześniej do Londynu. Każdy z chłopaków
był zachwycony wypadem do USA,odpoczęli i cieszyli się tylko sobą i fanami!
Nawet sam Paul był zadowolony. 
Zagrali tam kilka koncertów  i udzielili masę wywiadów.
Louis od razu z lotniska udał się sam 
do domu rodzinnego Eleonor.


*w kompleksie*

Od razu jak weszli do domu rzucili walizkami w kąt i każdy poszedł do swoich potrzeb,
oprócz Liama.
- Kurdeee chłopaki, weźcie te walizki chociaż do swoich pokoi - odparł spokojnie Liam,
wykręcając numer do Danielle. Reszta gromady się na niego krzywo spojrzała..
Daddy machnął palcem na walizki
 i odsunął się w bok,poszedł rozmawiać z ukochaną.
- Jaaaaa - skrzywił minę Horan i targał swoją walizkę po schodach .
- Czemu on musi mieć na nas taki wpływ ? - zdziwił się zmarnowany Harry
- A weź nic nie mów i posuń się, ja wchodzę za Niallem - dodał Zayn
i wepchnął się przed nim na schody . Harry od razu zaczął by już kłótnie,ale olał Malika
i jego gadkę.. 
po woli wchodził za nimi ciągnąć walizkę i torbę. Liam wraca korytarzem
i widzi,
że brakuje walizek w pomieszczeniu. Zaśmiał się do siebie i wchodząc po schodach
mruczy
- Oni zawsze się mnie słuchają.  
- Ejjj a kiedy Louis wraca ? - krzyczy Niall z pokoju
- Za 3 dni chyba . - odparł cicho Hazza
- Ej co jest Harry? Od lotu jesteś jakiś zmarnowany - pyta sie go Horan
- Bo tak się czuję.. daj mi spokój. - Harry zamknął drzwi przed jego nosem.
- Boże. - prychnął blondyn i udał się do Malika. Jak przypadło na Horana,
walnął się prosto na łożko mulata.
- Ej nie wiesz co jest dla Hazzy? Dziwny jakiś jest. - spytał się po chwili .

- Może coś z Luizą,nie pamiętam żeby rozmawiali przez ostatni czas - wzruszył ramionami
 i zaczął ściągać koszulkę z siebie.- Idę pod prysznic, a ty.. wyjdź z mojego pokoju - uśmiechnął się do Horana.
Irlandczyk wstał z łożka i podszedł do niego,położył palec 
na jego torsie i zaczął nim jeździć
- Mogę iść z tobą  ? - po chwili wybuch śmiechem .
- Goń się - Malik go odepchnął i udał się do łazienki,Horan zaś się nudził,
po chwili  wpadł na pomysł żeby się rozebrać do gadek i latać po domu, tak i zrobił.
Ubrania zostawił w pokoju Malika . 

Pierwsze co to poleciał do pokoju Liama, zaczął tańczyć i machać nogami .
- Boże debilu .. - przewrócił oczami Liam - Horan ubierz się , proszę ..
- Nie.. nie nie nie - zaczął powtarzać .
- O losie,zaczęło się .. - podrapał się po głowię i wyszedł z pokoju,szedł w stronę schodów..
- Horan idę robić kolację,zrobić ci też ? - spytał
- No jasne.. Nagle Horan do niego podbiega i łapie go pod  ramie,razem schodzą do kuchni.

*perspektywa Harrego*

Leżał bezczynnie na łóżku,nawet się nie rozebrał. Chodziło mu pełno myśli po głowie,
w pewnym momencie nie mógł wytrzymać,w końcu wybrał numer do Louisa.
Jeden sygnał,2 sygnał .. w końcu odebrał .
- No co jest ? - usłyszał głos Lou
- Odzywała sie Luiza do ciebie ?
- Nie.. - odparł zdziwiony - Harry to twoja dziewczyna,więc czemu miała do mnie dzwonić ?
- Nie wiem.. tak jakoś pomyślałem. - zamilkł po czasie Styles.
- Ejj Harry co jest ? - spytał zaniepokojony Lou
- Nie odzywała się do mnie przez cały wyjazd.
- Chodzi ci o Luizę ?
- Tak! A o kogo ? - spytał ironicznie
- Chcesz to mogę podjechać po ciebie to pogadamy w aucie ?
- Nie przestań,jesteś z Eleonor.. nie chcę wam przeszkadzać.
- To ty przestań,wiem,że chcesz abym był teraz tam blisko ciebie.
- He - pojawił się uśmiech na twarzy Harrego .
- To jak?
- To czekaj,ja podjadę pod dom Eleonor,będzie łatwiej.
- No dobra jak chcesz,to za ile będziesz ?
- Za jakieś 20 minut,góra pół godizny. - podniósł się z łożka i poprawił przy okazji loczki.
- Okej,to do zaraz.
- No , no ..
- Harry ? - spytał nagle Tomlinson
- Tak ?
- Wyślij mi buziaka przez telefon - po czym zaczął się  radośnie śmiać
- Muah ! - Harry cmoknął do swojego telefonu - wystarczy ?
- O takk .
- Dobra niedługo będę . - Rozłączył się .

'' Jezu ten Louis jest takim wariatem,ale bez niego
 to bym sobie w życiu chyba nie poradził ''
.
pomyślał,po czym udał sie na chwilę do łazienki,a potem zszedł na dół . 
- Gdzie idziesz? - spytali równo Niall i Liam .
- Jadę do Louisa . - odparł wciskając trampki na nogi.
- Louisa ? - spytał Niall
- Tak.. cześć - pożegnał się szybko, zgarnął kluczki od samochodu i wyruszył .
Horan ponownie zadał to pytanie,tym razem do Liama . - Po co do Louisa?
- Harrego nie znasz.. pewnie ma jakiś problem.
 Horan przewrócił oczami ... - Dobra jedzmy - ucieszyła mu się mordka .

*20 minut później,dom El*

Harry nareszcie podjechał , wysłał dla Lou sms'a : Czekam w aucie - wysłano, wcisnąłł klawisz .
Wziął głęboki oddech i zobaczył idącego Lou w stronę jego czarnego samochodu..
 Louis chwycił za klamkę i wszedł do auta.
- No cześć misiaczku - uściskał Hazze .
- Cześć,cześć - zmarnowanie odparł .
- No to co tam się dzieje ? O co chodzi z Luizą ?
- Żebym ja to wiedział.. nie odzywa się do mnie od momentu wylotu do USA.
- Kurde.. - Louis chwycił sie za brode i zamyślił się.
- Ty... a może pojedź do niej,wiesz tak o .. niespodziewanie
- Myślisz ? Sam nie wiem .. - Harry walnął głową o kierownicę .
- Przestań, bo i tak już głupi jesteś - zaśmiał się Lou.
- Louis ! - podniósł się
- Przepraszam,wiem,że ci się mordka ucieszyła na mój widok - pogłaskał go po policzku.
- No wiesz.. toć jesteśmy w końcu LARRY STYLINSON - Loczek zrobił wielki uśmiech
- O Tak, FOREVER LARRY!- powtórzył za nim
- Tak,tak.. - przejęzyczył się Harry
- Dobra to jedź do niej,bez zapowiedzi .
- Dobra..co mi szkodzi,przecież to Moja dziewczyna .
- No właśnie .
- No to wysiadź z auta Louis - uśmiechnął się
- Pff już sobie idę, wiesz .. Eleonor za mną tęskni na pewno - otworzył drzwi i wstał .
- I tak nie jestem zazdrosny - pokazał mu język . Louis odwzajemnił to
i zamknał drzwi  za sobą,udał się do domu dziewczyny .
Harry odpalił samochód, wcisnął gaz i ruszył ...


Dość szybko dojechał do domu blondynki. Wysiadł z auta,poprawił bluzkę,włosy,
schował telefon do kieszeni i podszedł do drzwi. Było dosyć ciemno i 23 godzina .
Za nim zapukał do drzwi
parę razy się wahał i rozmyślał czy dobrze robi.No ale przełamał się w końcu, podniósł dłoń i zapukał  w te brązowe drzwi.
Przełknął ślinę,wziął głęboki wdech i czekał .. . 

Otworzyła mu mama Luizy.
- O Harry - zdziwiła wzrok.
- Dobry wieczór pani,wiem,że już późno ale czy jest Luiza w domu ?
- Tak jest .. - ucichła i przewróciła wzrokiem na niego.
- A mogę z nią sie zobaczyć ? - wydłużył to mówiąc
- Nie wiem sama .. może ją zawołam ?
- Nię, niech pani jej nie woła. Prosze..- spojrzał jej w oczy
- To mogę wejść do niej,chcę jej zrobić niespodziankę. - zaiskrzyły mu się oczy
- No nie wiem Harry - otworzyła szerzej drzwi jakby dawała mu znak,że może wejść .
Hary spojrzał się na nią i wbił do domu dziewczyny,udał się prosto na górę po schodach
- PRZEPRASZAM BARDZO - krzyknął po drodze.
Kierunek oczywiście sypialnia Luizy,otworzył bez zastanowienia i szybko drzwi.
I zobaczył coś,co go bardzo wkurzyło a zarazem zabolało ..
Ujrzał swoją ukochaną ze swoim byłym ...
- Aha ... - mruknął
- Harry ! - podniosła się z łóżka i zakryła kołdrą . - To nie tak .. - dodała.
- Widze,że zajęta jesteś od 2 tygodni .. - spojrzał sie na nią .
- '' kurwa'' - przeklną pod nosem.
- Harry , przepraszam ... - wydusiła to z siebie i chciała wstać z łóżka
Loczek trzasnął drzwiami i zbiegł od razu na dół . Widok Luizy mamy był bezcenny .
Wparował do samochodu, zamknął zamek i od razu co pierwsze zrobił to wysałał
sms'a do Louisa ''Nie warto było jechać,ale dziękuję..wiem,że chciałeś dobrze.
Kocham cię...'Larry foreva' .
Odpalił samochód i ruszył w miasto ....
Jadąc miał pełno myśli w głowię i te niewinne łzy w oczach .
Włączył odtwarzacz,
wybrał swoją ulubioną piosenkę Backstreet Boys - Incomplete 
pogłośnił na maksa..
jadąc tak pomyślał '' ODECHCIAŁO MI SIĘ JUŻ ŻYĆ ''


____________________________________
Jest i 26 :) Przepraszam,że nie dodawałam tak długo,ale są Wakacje .
Ten rozdział jest chyba najdłuższy ;o. Trochę nawymyślałam z Harrym,ale tam :]
so.. jakby było z 20 komentarzy to bym się nie obraziła ;d. - please xo
 @mannieek mój TT dodawać można xo.