poniedziałek, czerwca 25

Dwudziesty piąty.


Wszyscy wbiegli do domu jak szaleni,zaczęli wyjmować walizki i się pakować.
Wkładali wszystko bez opamiętania. Paul był już na lotnisku z Liamem i Louisem.
Dochodziła godzina 12.. niedługo mieli wylatywać.

Niall latał tylko z wodą ciągle w ręku no totalny nie ogar ich otaczał. Zayn spędził

większość czasu w łazience,pakował swoję rzeczy,a Harry przy szafie.
Ale brawa dla Nialla,bo pierwszy się spakował i już czekał na dole na chłopaków.
Nie wziął dużo rzeczy,bo wiedział,że tam większość zakupi i czekął na tamtych.
Dzowni Paul do Horana :
- Niall za ile będziecie ? - spytał zdenerwowany
- Nie wiem, Harry i Zayn pakują się jeszcze.
- Do cholery,dochodzi za 20 dwunasta,nie zdążycie na samolot,powiniscie już być tu
na lotniku wy idioci..
- Dobra spokojnie, juz ich biorę. Paul westchnął i rozłączył się.
Niall wbiega na górę do nich - Kurwa szybciej,bo samolot nam ucieknie.
- No już już .. - powiedział Harry zapinając walizkę.
- No chwilkę .. powiedział tez Zayn
Niall pokiwał głową i odparł : No gorzej niź z babami.
- Zamknij mordę - dopowiedział wkurzony Hazza.
- Boże ! - prychnął i zszedł na dół,zaniósł swoje walizki do samochodu.
Po chwili i chłopaki wyszli,wsadzili szybko swoje bagaże do samochodu,
wszystko się zmieściło,po czym wyruszyli na lotnisko. Dochodziła już godzina 12.

Harry jechał dosyć szybko,nie chciał przegapić lotu. Wszystkich męczył kac..
i nie mieli zbytnio humoru. Po 10 minutach dojechali na lotnisko,wzięli walizki w ręke
i pobiegli do terminalu 3! z daleka widzieli już 
wkurzonego Paula,Liama i Louisa. 
- Już jestemy - krzyknął Horan i stanął przed nimi. Dotarli do nich Malik i Styles.
Paul nic się nie odezwał,stał bezczynnie. Louis podszedł do Hazzy i jebnął go po czuprynie.
- Debilu przegapiliśmy lot.
- Ała,czemu mnie - oburzył się Hazza i popchnął Louisa.
- Przestancie już! - krzyknął Paul - Chodźcie na zaplecze,tam poczekamy na kolejny lot..
 który jest za 4 godziny.. - zrobił mściwy wzrok na spóźnioną trójkę.
Wzieli walizki i udali się za Paulem. Nic nie mieli do roboty,zapijali się wodą i siedzieli na podłodze, Paul popijał kawe.
Nagle dzwoni do Nialla telefon. - O to Sandra - zdziwił się
- No to odbierz - powiedział Louis
- Dobra,dobra - Horan odebrał . - No cześć ..
- Cześć słońce, Niall słuchaj moze to dziwnie zabrzmi ale nie pożegnałam się z tobą
tak jak chciałam.
- Ale jak ? - zaśmiał się
- Zobaczysz .. wylecieliście już ?
- Nie, spóźniliśmy się na samolot .
- Nic nowego.
- Przestań i ty mnie dobijać.
- Dobra przepraszam,ja jestem przed wejściem na lotnisko,idź do głównej łazienki
będę tam na ciebie czekała.
- Ale... - po chwili rozłączyła się.
- Co chciała ? - spytał Payne
- Nic .. ide do łazienki. Zaraz bede .
Odszedł od nich i udał się po woli do łazienki,po drodze spotkał kilka fanów, pomachał im,
nie miał ochoty i czasu robić sobie zdjęć czy gadac. Dotarł w końcu do łazienki.
Chwile czekał na dziewczynę,nagle ujrzał jak zbliża się do niego
na sam jej widok uśmiechnął się.

- No cześć - podeszła do niego i czule pocałowała go. Niall przytulił mocno ją.
- Jak chciałaś się pożegnać? - spytał zaciekawiony
Dziewczyna spojrzała się na niego z uśmiechem i podneisioną brwią.
- Chyba nie masz na myśli..
- Na imprezie nam nie wyszło - odparła i złapała za sznurki w bluzie.
- Ale Sandra,jak Paul wparuje do łazienki czy coś,albo któryś z czubków.
- Oj przestań, zróbmy cos szalonego.
- I akurat musi to być w toalecie na lotnisku - uśmiechnął się .
- Niall.. - odparła,po czym zaciągnęła go do toalety 'męskiej'.
Na szczęście łazienka była pusta,nikogo nie było. Weszli do pierwszej lepszej kabiny.
Sandra od razu zaczęła rozpinać rozporek i pasek dla blodyna. Była napalona jak nigdy.
Niall nie wierzył własnym oczom,nie poznawał swojej dziewczyny. Wtedy też stwierdził,że
za dobrze jej nie zna. Co dało mu powód do myślenia podczas lotu.
- Sandra czekaj .. a jak ktoś wejdzie ?
- Nie wejdzie - zsunęła mu trochę spodnie i zniżyła się całkowicie do pasa,
zaczęła majstrować przy jego sprzęcie. Niall pojękiwał,podniecał się coraz bardziej. 
- Kurde Sandra .. przegryzł usta aż.
Sandra podniosła się do góry,spojrzała na Horana. Niall od razu w nią wszedł
i zaczął intensywnie pchać.. Oboje byli na siebie napaleni. Łazienka ciągle była pusta,to dobrze. Trwało to chwilę, Niall szybko doszedł do końca. Po jakiś 10 minutach wyszli z łazienki.
Sandra pierwsze co,to udała sie do lustra poprawić włosy,Niall wyszedł chwile po niej,
musiał dopiąć rozporek i podciągnać spodnie.

- Sandra nie poznaje cię. - podszedł do niej i uściskał ją.
- Oj narzekasz,tego mi było trzeba. - pocałowała go.
- Kurde Liam dzwoni,wyszedłem do łazienki na chwile,a nie ma mnie już z 20 minut.
- Dobra idź już,tylko masz dzwonić. Wyszli obydwoje z męskiej łazienki,
ludzie się dziwnie patrzyli. Niall spanikował nie wiedział co zrobić,wiec pomachał do nich.
Zaczęli się smiać jak odchodzili razem. Chłopak odprowadził trochę dziewczynę.
- Dobra ja będę uciekał,za 2 tyg będę i to powtórzymy - zaśmiał się i złapał ją mocno w tali.
- No jasne - dziewczyna posmakowała jego ust i odeszła. Idąc jeszcze pachali do siebie.
Niall szybko pobiegł do reszty.
- Jestem - powiedział jak wchodził do pomieszczenia
- Nareszcie, gdzie ty byłeś ? - spytał Liam
- Nigdzie - poprawił włosy i stał tak nad nimi.
- No chyba miałeś potrzebę - zaśmiał się Hazza
- O co ci chodzi ? - spytał
- Twoj Pan domagał się czegoś albo kogoś, haha.
Niall i nie tylko On spojrzeli na krocze jego. Wszyscy zaczęli się śmiać z blondyna.
Horan zawstydził się i usiadł w koncie.
- Oj tam,zamknijcie się już.

*po godzinie czasu chłopaki wylecieli już do USA,polecieli ekspresem*
_________________________
Nie podoba mi się. A sex Nialla to na szybkiego,specjalnie dla Sadnry xx.
Wow to już 25#. Na razie nie zawieszam bloga,ale kiedyś i tak się skończy :)xx
Następny rozdział,dodam w piątek na 'wakacje' . Much love xo

środa, czerwca 13

Dwudziesty czwarty


Zayn leciutko otworzył drzwi i puścił rękę dziewczyny po czym walnął się na łożko
z wielkim uśmiechem na mordce.
- Chodź - powiedział puszczając oczko.
- No nie wiem Zayn.. - odparła niepewnie
- Ej no .. . Malik wstał zamknął drzwi i stanął obok dziewczyny.
- Caroline nie bój się mnie - Złapał ją w talli i patrzył w oczy.
Para wymieniała szczere i głębokie spojrzenia. Caroline pierwsza speszyła się i spuściła wzrok.
Zayn nadal się na nią patrzył,nagle podniósł delikatnie jej podbródek i szepnął
: Rozumiem, jeżeli nie jesteś gootowa.
- To nie o to chodzi. - Chwyciła jego dłoń.
- To o co ?
- Znamy się zaledwie kilka dni i patrz co my robimy i co chcemy teraz.. -przerwała mówić- Zayn jesteś gwiazdą! - podniosła lekko głos
- I co z tego ?. Malik odszedł od niej i usiadł na łóżku z powrotem.
- To nie realne dla mnie.
- Oj przestań to powtarzać,nie rozumiesz tego,że mi sie podobasz.. - westchnął
- Jejku Zayn.. - Przewróciła oczami i usiadła obok niego po czym objęła go rękami.
- No co Caroline,co z tego,że jestem gwiazdą ?!
- To,że ja jestem zwyczajną dziewczyną i wiem,ze to minie po jakims czasie,a
nie chcę żeby to się kończyło..
Zabrała ręcę z niego i siedziała bezczynnie,spoglądając na niego i w podłogę.
Zayn głośno ziewnął. - Przepraszam.. - odparł i poprawił włosy.
Caroline lekka się uśmiechnęła. Mulat wstał po chwili i udawał się do wyjścia z pokoju.
- Ej a ty gdzie ? - spytała
- Idę do domu ..
- Zayn - odrzekła i podbiegła do niego.
Stali na wprost siebie znowu. Teraz Zayn unikał jej spojrzenia.
- Zayn słuchaj.. - nagle przerwał jej.
- Jeżeli powtórzysz jeszcze raz to samo,to pójdę na serio do domu.
- Nie - zaśmiała się i chwyciła jego dłoń.
- Chcę ci powiedzieć,że nie pozbierałabym się po tym,jak po tej nocy byś nie dał
znaku życia po sobie..
Zayn objął mocno dziewczyne i wyszeptał. - Tak się nie stanie,zapewniam Cię.
Zaczęli się całować,tęmpo się zwiększało.. po woli zbliżali się do łózka
w końcu na nie upadli. Dziewczynę zaczęła się cicho śmiać.
- Prosze tylko się nie śmiej z mojego brzuszka - dopowiedział Zayn,podnosząc się i
ściągając koszulke. Brunetka od razy rzuciła wzrokiem na jego klatę,szczerze to było na co popatrzeć.
- Jej ! zawsze chciałam być chłopakiem - odparła opierając się na łokciach i wzdychając.
Mulat spojrzał się na nią i zaczął się śmiać..wrócił do niej. Położył się z powrotem na niej
i delikatnie jeździł palcami po jej brzuchu,schodził niżej i wyżej,rączki czyniły cuda.
Dziewczyna przegryzała z podniecenia wargi. Po chwili przerywa dla Zayna.
- Zayn .. ja jeszcze nigdyy... - przestała mówić.
- A jesteś pewna,że chcesz tego teraz ? spytał niepewnie.
Dziewczyna spojrzała w jego oczy i wydusiła przekonujące ' TAK '.
Zayn musnął jej ust i delikatnie ściągnął z niej spodenki. Po czym swoje też.
Dziewczyna czuła się coraz pewniej wobec niego,zaczęła cmokać go po szyi i masować
Go po torsie. Potem wsunęła ręcę pod plecy i rozpięła swój stanik.
- Pomożesz ? - spytała Zayna. Zayn pomógł jej z chęcią, chwycił delikatnie
za ramiączka i zdjął go. Zayn i Caroline,byli pijani,ale kontrolowali swoje zachowanie.
Po skończeniu pieszczenia siebie na wzajem, Zayn zsuwał powoli bokserki w dół.
- Jestes gotowa ? - spytał przerażony trochę. Dziewczyna przełknęła ślinę,przegryzła usta.
- Takk - odpowiedziała.  Zayn zarzucił uśmiech i odparł : Nie bój się mnie tylko.
Po czym zsunął całkowicie swoje bokserki i powoli,delikatnie wszedł w dziewczynę.
Caroline jęknęła za pierwszym razem,ale pozwalała na dalsze ruchy chłopaka.
Zayn był czuły, wszystko robił delikatnie i z perfekcją. Chciał aby dziewczyna
na serio zapamiętała tą noc. Po krótkim czasie tempo się zwiększało,dla dziewczyny
zaczęło się to podobać. Co raz mocniej i szybciej,zaczął wchodzić w dziewczynę.
Caroline ściskała jego plecy i wgryzła się w ramię. Wydobywała coraz głośniejsze jęki.
Zayna to satysfakcjonowało i nie przestawał,chciał dojść do końca. Zaczął też całować
ją po klatce piersiowej. Po chwili uniósł głowę i zapytał.
- Gotowa na koniec ? Dziewczyna kiwnęła głową i pocałowała chłopaka namiętnie w usta.
Zayn odetchnął i zaczął kończyć zabawę. Brunetka co raz głośniej jęczała.
Zayn czuł,że zaraz dojdzie,chwycił ją za rękę. Caroline zdarzyła jeszcze jęknąć i usłyszeć
dyszenie mulata,ale to trwalo tylko chwile.. Zayn nareszcie doszedł.
Odetchnęli wspólnie,a Zayn ułożył się obok dziewczyny,wciągnął na siebie bokserki.
Nastała chwilowa cisza..
Caroline ubrała szybko bluzkę na siebie i przysunęła się do Zayna,nakryła ich kołdrą.
- Przepraszam,jeżeli cię bolało czy coś. - dodał po chwili.
- Było perfekcyjnie,dziękuje za takie przeżycie. Uśmiechnęła się do niego i położyła
głowę na jego ramieniu. Zayn pocałował Caroline w nos i objął ręką.
Leżeli wtuleni w siebie,do momentu aż nie zasnęli.

(...) Niall i Sandra spali objęci na fotelu w salonie,Harry z Luizą na górze.

*rano*

Nagle dzwoni Paul do Harrego. Hazza zaspany budzi się i łapię za telefon.
- Takk ?
- Harry ! Za 2 godziny na lotnisku was widzę.
- Co ? - zdziwił się . Przebudziła się nagle Luiza i spojrzała na niego.
- Boże znowu piliście - podniósł głos
- Ale... - przerywa mu Paul .
- Za 2 godziny widzę was na lotnisku macie być spakowani.
Przypominam,że lecimy do USA.
- O ja pierdole ..
- Nie pierdol mi. Za 2 godziny,macie być wszyscy - powtórzył się i rozłączył.

Hazza lekko zdenerwowany spojrzał na zegarek,dochodziła godzina 10.
Wstał z łóżka,szybko się ubrał jeszcze skoczył do łazienki poprawić włosy.
- Skarbie ja będę leciał .
- Ale co jak to .. Harry co jest ? - podniosła się Luiza
- Za 2 godziny wylatujemy do USA,kompletnie zapomniałem ..
- Tak zapomniałeś mi powiedzieć. - wkurzyła się .
- Oj to nie tak,kochanie przepraszam na prawdę.. - podszedł do niej
- Zostaw mnie .
- Ale Luiza ..
- Dobra idź już po chłopaków i jedźcie do domu.
- Ale ty jesteś zła ! - oburzył się
- Nie,nie jestem . Idź już .
- To daj mi chociaż buzi.
- A za ile wracacie ? - spytała z ciekawością
- 2 tygodnie .. - poprawił włosy
Blondyna zmiękła po tej wiadomości. - Dobra chodź tu - uśmiechnęła się lekko.
Harry musnął kilka razy jej ust. - Kocham cię - powiedział
- Ja ciebie też,dzwoń proszę .
Hazza jeszcze raz posmakował jej ust,ubrał szybko trampki i zbiegł na dół.
Udał się do Nialla,obudził go. - Niall wstawaj lecimy do USA dzisiaj kurde !
- Kurde no tak! - właśnie się przypomniało dla blondyna.
Wstał z kanapy,zaczął żegnać się z Sandrą. Harry udał się jeszcze do pokoju Malika.
Gdy wszedł zdziwił go widok. - Wow - odparł i stanął.
- Zayn wstawaj,lecimy dzisiaj do USA.
- Co ? Dzisiaj to jest ? - wstał Malik.
- Tak , za 5 minut przy samochodzie. - Cześć Caroline - odparł i wyszedł z pokoju.
Harry pobiegł prosto do samochodu. - Niall chodź już! - krzyknął po drodze.
Horan zahaczył jeszcze o butelkę wody,chłopak miał niezłego kaca. Malik pożegnał się
również z Caroline. Po 10 minutach wyruszyli od dziewczyn. Udali się do domu.

_______________
jest i 24 :) miał być inny,no alee macie sex z Malikiem :D
przepraszam,że tak długo nie dodawałam nic ale rozmyślałam
nad opcją zawieszenia bloga.. niedługo 10K wejść *.*
thank you xo
CZYTASZ = KOMENTARZ :))